Grzyby konserwuje się (na wieczne czasy :) ) przez wysuszenie.

Po co

Grzyby staramy się najlepiej oznaczyć z materiału świeżego. Nie zawsze jednak w szczycie sezonu jest na to czas, wtedy owocniki suszymy (jest to sposób konserwacji okazu). Ponadto w każdym przypadku, gdy chcemy udokumentować znalezisko lub wykonane fotografie, także zachowujemy wysuszone egzemplarze dla późniejszej weryfikacji oznaczenia - nieocenione gdy nas lub kogoś innego najdą wątpliwości - a jest to regułą. Zachowujemy też wysyp zarodników jeśli został wykonany.
Zachowany eksykat pozwala na wykonanie dodatkowych obserwacji mikroskopowych nawet po latach (nawet kilkuset!), czy ponowienie obserwacji jeśli rodzą wątpliwości.

Nawet w przypadku gatunków, które wydają się nam trywialne i oczywiste warto to zachować eksykat (suszkę). Bo stanowią one obiektywny dowód dla nauki, że dany gatunek grzyba występował wtedy i tam gdzie go znaleźliśmy. Bo możemy się mylić i coś co wydaje się trywialnym gatunkiem jest rzadkością jaką trafia się tylko raz w życiu.

Bardzo praktyczny powód robienia zielnika wynika stąd, że obserwację mikroskopową przeprowadza się zwykle na materiałach zielnikowych (eksykatach), bo w sezonie nie ma na to wiele czasu lub znajdujemy się w terenie bez dostępu do mikroskopu. Mikroskopowaniem możemy zająć się w razie potrzeby po wielu latach od zbioru, np. gdy opracowując zdjęcia i notatki stwierdzimy, że konieczna jest weryfikacja wstępnej diagnozy opartej na cechach makroskopowych.

Suszenie

Grzyby do zielnika suszy się do zupełnej suchości (stają się kruche i sztywne) w niskiej temperaturze, idealny w sezonie grzewczym jest kaloryfer (jeśli ciepły całą dobę), poza sezonem grzewczym posiłkuję się poduszką elektryczną, jedynie dla drobnych egzemplarzy wystarcza suszenie "na powietrzu". Metoda ta sprawdza się w nowych mieszkaniach, "w blokach", gdzie wilgotność powietrza w sezonie grzewczym jest w ciągu całej doby raczej niska.

Noordeloos zaleca szybkie suszenie w temperaturze ok. 40°C. Używa do tego celu, jak i wielu innych mykologów, domowej suszarki (takiej z wentylatorem) do suszenia owoców i warzyw. Jest to bardzo przydatne urządzenie zwłaszcza w terenie, w budynkach starego typu, podczas pobytu w domkach kempingowych, tj. gdy wilgotność powietrza uniemożliwia przez większą część doby naturalne suszenie lub wspomagane jedynie podgrzewaniem od spodu.

Grzyby w takiej suszarce należy szczególnie uważnie rozkładać aby nie doszło do pomieszania. W praktyce, jeśli są to drobne owocniki, to układa się poszczególne zbiory na małych karteczkach z nazwą/id znaleziska. Owocniki szczególnie lekkie mogą być zawinięte w kawałek papieru kuchennego lub toaletowego.

Przechowywanie

Wysuszone egzemplarze tzw. eksykaty przechowuję w woreczkach strunowych, które jeśli nowe i dobrej jakości to są niemal hermetyczne. Spotyka się częste przestrogi przed ich używaniem argumentowane tym, że grzyby zawilgną i zgniją. Wg nie tylko moich doświadczeń jeśli są suszone do zupełnej suchości opisaną wyżej metodą nie ma takiego niebezpieczeństwa. To obecnie standard w mykologii. Ważną zaletą tego sposobu przechowywania jest znaczne ograniczenie zapachu wydzielanego przez suszone grzyby, co jest kłopotliwe jeśli przechowuje się zielnik w domu. Pożądane jest umieszczenie nowych egzemplarzy w mrożarce (-10, -15°C na 2 tygodnie, co ma zabić ewentualne szkodniki, gdyby były aktywne w wysuszonym materiale). Zalecam umieszczać jednostkowe woreczki strunowe w pojemnikach plastikowych (ja stosuję takie o pojemności 5 litrów), co znakomicie ułatwia zarządzanie zielnikiem. W każdym woreczku musi być oczywiście karteczka identyfikująca znalezisko i łącząca je z szerszą notatką.

Na szczęście większość grzybów bardzo silnie kurczą się w czasie suszenia. Dzięki temu plon, nawet obfitych, całorocznych zbiorów z powodzeniem mieści się w objętości kilku-kilkunastu pojemników zbiorczych.

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji